Logo

Kiedy Apostołowie otrzymali Ducha Świętego i zaczęli Go głosić, ludzie mówili, że oni się upili – o dziewiątej rano! Że upili się młodym winem.

Apostołowie naprawdę byli upojeni młodym winem, którym jest Duch Święty.

Spróbujmy zrozumieć nowość tego wydarzenia, jakim była Pięćdziesiątnica. Pomoże nam w tym św. Paweł. Pisze on na początku ósmego rozdziału Listu do Rzymian:  Teraz jednak dla tych, którzy są w Chrystusie Jezusie, nie ma już potępienia. Albowiem prawo Ducha, który daje życie w Chrystusie Jezusie, wyzwoliło cię spod prawa grzechu i śmierci (Rz 8, 1-2).

Dla tych, którzy są w Chrystusie Jezusie, nie ma już potępienia. (Rz 8, 1).  Oto jest nowina! W ten sposób rozumieli to pierwsi chrześcijanie: nie ma już potępienia dla tych, którzy są w Chrystusie, bo Chrystus, umierając za nas na krzyżu, zniszczył wszelkie potępienie. Ta nowina musi dziś znowu zabrzmieć wśród na! Są jeszcze pośród nas ludzie, którzy przeżywają swe życie w lęku i w strachu. Tymczasem ten czas przeminął. Nie ma już potępienia! Skończyło się! Jesteś wolny! Jesteś synem Boga!

Ta wolność jest nową naturą, która musi pojawić się w człowieku. Święty Paweł mówi: prawo Ducha, który daje życie w Chrystusie Jezusie, wyzwoliło cię spod prawa grzechu i śmierci (Rz 8, 2). „Prawo Ducha”!

Stare prawo, napisane na kamiennych tablicach, było niezdolne do dawania życia. Ukazywało tylko niemożność człowieka do życia według woli Bożej. Nowe prawo, prawo Ducha, jest miłością i źródłem życia. Dlatego, że Duch daje życie. Dlatego, że jest On Duchem życia Trójcy. To życie Jezusa, życie Boga przybyłego na ziemię, które poprzez Krzyż – otwarło się dla nas na wieki.

Duch Święty jest więc nowym prawem, prawem wewnętrznym, a nie jak dotąd zewnętrznym. To wypełnienie wielkiego proroctwa Ezechiela: pokropię was czystą wodą, abyście się stali czystymi, i oczyszczę was od wszelkiej zmazy i od wszystkich waszych bożków. I dam wam serce nowe i ducha nowego tchnę do waszego wnętrza, odbiorę wam serce kamienne, a dam wam serce z ciała. Ducha mojego chcę tchnąć w was i sprawić, byście żyli według mych nakazów i przestrzegali przykazań, i według nich postępowali (Ez 36, 25-27). Oto więc nowe serce, nowy duch, nowe prawo, które pozwala nam wypełniać wolę Bożą. Tym prawem jest miłość! Święty Paweł mówi: miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany (Rz 5, 5). To znaczy, że chrześcijaństwo zostało stworzone, nie aby nim żyć ze strachu, ale by żyć nim z pragnienia. Tu zachodzi wspaniała przemiana, także dla nas wszystkich. Wciąż trzeba przechodzić od Starego Przymierza opartego na zakazach, karze i strachu, do Nowego Przymierza, które zrodziło się w Duchu, które ma swoje centrum w Jezusie i jest prawem miłości, która przyciąga ludzi. Duch Święty nas popycha byśmy pełnili wolę Boga, przestrzegali Jego przykazań. Jest on oparty na zachęcie, przyciąganiu, pozbawiony wszelkiego nakazu czy strachu. Trzeba nam przejść od nakazów i strachu do stanu, w którym czynimy wolę Bożą z miłości. Gdy zakochujesz się, dzięki Duchowi Świętemu, czynisz w inny, radosny sposób wszelkie dzieła Boże.

Prawdziwy uczeń Chrystusa musi więc żyć tą chrześcijańską nowością. Musi do niej wciąż wracać, by być w Kościele znakiem nowego wina, które czyni z nas ludzi pijanych tym nowym upojeniem się Duchem, entuzjazmem, radością i miłością.

Chciałabym wam teraz pokazać, jak ta nowość objawia się w modlitwie. Duch Święty, podstawa nowego życia, jest także podstawą nowej modlitwy. Posłuchajmy św. Pawła:  Duch Boży przychodzi z pomocą naszej słabości. Gdy bowiem nie umiemy się modlić tak, jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami. Ten zaś, który przenika serca, zna zamiar Ducha, wie, że przyczynia się za świętymi zgodnie z wolą Bożą (Rz 8, 26-27).

Duch przychodzi więc z pomocą w naszej słabości, bo nie umiemy się modlić, nie umiemy prosić i – jak mówi św. Paweł – nie wiemy, jak prosić, z jakim nastawieniem serca. O jakości modlitwy nie decyduje tak bardzo to, co mówimy, ale nasze serce. Oto jeszcze jedna wielka nowość! Duch Święty przemienia nasze serca: z serca niewolnika czyni serce syna; przemienia naszą modlitwę.

Św. Paweł mówi, że Duch Święty, który jest Duchem Jezusa, przychodzi do ochrzczonego i zaczyna wołać Abba! Ojcze! (Rz 8, 15). W ten sposób Duch Święty kontynuuje w nas modlitwę Syna, modlitwę Jezusa.

Wielka nowość chrześcijańskiej modlitwy polega na tym, że nie otrzymaliśmy obowiązku modlitwy, ale otrzymaliśmy łaskę, dar modlitwy. Modlitwa została nam dana Jej źródłem jest Duch Święty, którego otrzymaliśmy na chrzcie świętym. Chrześcijańska modlitwa jest więc modlitwą Syna. Praktycznie ta nowość wyraża się w tym, że Duch Święty budzi w sercu wierzącego poczucie synostwa Bożego: bycia synem lub córką Boga. Nie wzbudza idei, ale coś o wiele głębszego: prawdziwe doświadczenie Bożego dziecięctwa. W życiu wierzącego pojawia Si ę nowe poczucie bycia dzieckiem Boga, przekonanie o nowych narodzinach. Odczucie Boga jako Ojca może przejawiać się na różne sposoby. Jedna osoba odkrywa nagle nieskończoną dobroć Boga, Jego czułą miłość, Jego radość, Jego uniżenie się. Inna Jego majestat, Jego wszechmoc, Jego wieczną obecność przy nas, Jego świętość.

 

Dla pierwszych chrześcijan życie w Duchu było czymś tak normalnym jak oddychanie. I rzeczywiście, życie w Duchu Świętym można porównać do oddychania. Bez oddychania człowiek umiera po niewielu minutach. Ono dostarcza nam tlenu niezbędnego do życia naszego ciała. Podobną funkcje w naszym życiu chrześcijańskim pełni Duch Święty. Bez Niego nie można być chrześcijaninem, nie można należeć do Chrystusa i uczestniczyć w Jego zwycięstwie nad grzechem i szatanem.

Aby Duch Święty, Duch Jezusa mógł nas napełnić trzeba tego zapragnąć, trzeba otworzy swoje serce.

Na czym w praktyce to nasze otwarcie na przyjęcie Ducha Świętego ma polegać? Jakie warunki musimy spełnić, by się ono dokonało?

Ewangelia wg św. Jana mówi o trzech takich warunkach: W ostatnim zaś, najbardziej uroczystym dniu święta, Jezus stojąc zawołał donośnym głosem: Jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie - niech przyjdzie do Mnie i pije! Jak rzekło Pismo: Strumienie wody żywej popłyną z jego wnętrza. A powiedział to o Duchu, którego mieli otrzymać wierzący w Niego (Jn 7, 37-39a). Spełnienie ich musi być bardzo ważne, skoro Jezus wypowiada je w ostatni, najbardziej uroczysty dzień Święta Namiotów stojąc oraz wołając donośnym głosem! Oto one:

- Być spragnionym Ducha Świętego – jest to możliwe tylko wtedy, gdy ktoś doświadczy własnej słabości, grzeszności, niemocy, niezdolności do dobra. Trzeba uznać ze skruchą, że sam nie mogę się zmienić, że potrzebuję Zbawiciela i Jego mocy.

- Wierzyć w Jezusa – znać i ufać temu, co mówi o Nim Słowo Boże, a więc to, że On umarł za nasze grzechy, aby nas od nich uwolnic i dac nowe życie, pełne mocy Ducha Świętego.

- Przyjść do Jezusa i pić – prawd wiary nie wystarczy poznać intelektualnie. W poznaną prawdę trzeba zaangażować się całym sercem. Potrzeba wiary, która będzie większa od naszych ludzkich doświadczeń, wiedzy i kalkulacji. Miał ją Piotr kroczący po wodzie, który zostawił całe swoje dotychczasowe ludzkie doświadczenie i słuszne przekonanie, że po wodzie nie można chodzić. Pozostawiwszy je czynił to, co niemożliwe, dopóki nie odwrócił swojego wzroku od Jezusa i nie skoncentrował się na nadchodzącej wysokiej fali.

Przyjść do Jezusa, to z taką jak Piotr wiarą zaryzykować swe życie i wejść na głębokie wody pomimo przeciwnych wiatrów i burz tego świata; to przylgnąć do Jezusa zostawiając na boku wszelkie ludzkie względy, troskę o to dokąd On mnie zaprowadzi, troskę o przyszłość… Dopiero wtedy, gdy tak zawierzymy, w naszym życiu zaczynają się dziać prawdziwe cuda. Strumienie Wody Żywej, strumienie Ducha Świętego płyną z naszego wnętrza. Mocą Ducha miłości i jedności stajemy się zdolni kochać innych, żyć z innymi w jedności, być wiernym, służyć, oddawać swe życie za braci i siostry.

Nie bój się, wypłyń na głębię!