- „Prawda was wyzwoli” (J 8,32).
Bóg stwarzając człowieka obdarzył go wolnością. Możemy wybrać drogę posłuszeństwa jego przykazaniom, możemy też ją odrzucić. Mamy prawo wyboru i za podjęty wybór jesteśmy odpowiedzialni. Wolność wyboru jest bezcennym darem otrzymanym od Boga i nawet sam Bóg nie może nam jej odebrać. Można by powiedzieć, że przez obdarowanie nas wolnością Bóg stanął w obliczu swoistego dylematu. Z jednej strony stworzył nas wolnymi, z drugiej - kocha nas i chce, byśmy należeli w pełni do Niego. Ale nie może zmusić nas, bo to naruszyłoby naszą wolność. Toteż Bóg jest stale obecny przy nas i nieustannie oczekuje na nasze, wypowiedziane w wolności „tak”, by móc objawić nam swą nieskończoną miłość. Bóg, stwarzając nas, dał nam wolność wyboru, a tym samym podjął ogromne ryzyko usłyszenia naszego „nie”.
Wolność wyboru, nasza wolna wola to najpotężniejsza rzecz, w jaką zostaliśmy wyposażeni na mocy decyzji samego Stwórcy. Nasza wola zaś jest kształtowana przez umysł, uczucia i pragnienia. Podejmujemy decyzje w oparciu o dostarczone nam przez nie informacje.
Zły duch nie może zniszczyć naszej wolności, może jednak przypuścić atak na nasze umysły i pragnienia, i w ten sposób osiągnąć to, co zamierza. Jeżeli szatan zdoła wprowadzić zamęt w nasz umysł poprzez kłamstwa i wątpliwości, to tym samym wprowadzi chaos do informacji, którymi kierujemy się przy podejmowaniu decyzji. Głównym polem, na którym trwa nieustanna walka duchowa, jest więc umysł człowieka. Ojciec kłamstwa stara się wprowadzać zamieszanie w ludzki umysł. Dlatego obrona umysłu poprzez prawdę ma zasadnicze znaczenie w życiu duchowym.
Spójrzmy w jaki sposób wąż zasiał niepokój w umysłach Adama i Ewy. Przez podsunięcie wątpliwości, przygotował ich pragnienia i oczekiwania do przeciwstawienia się Bogu.
„A wąż był bardziej przebiegły niż wszystkie zwierzęta lądowe, które Pan Bóg stworzył. On to rzekł do niewiasty: Czy rzeczywiście Bóg powiedział: Nie jedzcie owoców ze wszystkich drzew tego ogrodu? Niewiasta odpowiedziała wężowi: Owoce z drzew tego ogrodu jeść możemy, tylko o owocach z drzewa, które jest w środku ogrodu, Bóg powiedział: Nie wolno wam jeść z niego, a nawet go dotykać, abyście nie pomarli. Wtedy rzekł wąż do niewiasty: Na pewno nie umrzecie! Ale wie Bóg, że gdy spożyjecie owoc z tego drzewa, otworzą się wam oczy i tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło. Wtedy niewiasta spostrzegła, że drzewo to ma owoce dobre do jedzenia, że jest ono rozkoszą dla oczu i że owoce tego drzewa nadają się do zdobycia wiedzy. Zerwała zatem z niego owoc, skosztowała i dała swemu mężowi, który był z nią: a on zjadł” (Rdz 3,1-6).
Opis ten ukazuje walkę na polu ludzkiego umysłu. Szatan najpierw zasiewa wątpliwości „Czy rzeczywiście Bóg powiedział…?”, a następnie wprost podważa słowo Boga: „na pewno nie umrzecie!”.
Jego kłamstwo proponuje coś pozornie „dobrego”, nie „złego”. „Jak Bóg będziecie znali dobro i zło”. Szatan wprowadził niepokój do myśli pierwszych ludzi: ich pragnienia nasiliły się, gdy zakazany owoc ukazał im się jako smaczny, piękny i nadający się do zdobycia wiedzy. W rezultacie podjęli decyzję. Spożyli owoc z drzewa znajdującego się pośrodku ogrodu przekraczając zakaz Boży. Szatan wygrał bitwę o ich wolną wolę przez zaatakowanie ich umysłów. Adam i Ewa pozwolili na to, by prawda Boża została zastąpiona wątpliwościami i kłamstwem.
Tak rodzi się każdy grzech. Prowadzona przez szatana walka nie ustaje. Wciąż stajemy wobec pokus, które zawsze jawią się jako propozycja „dobra” i nigdy nie są oczywistym „złem”.
W wielu miejscach Pisma świętego jest mowa o roli prawdy, która chroni nasz umysł i przemienia go na wzór Chrystusa. Przytoczmy kilka fragmentów:
„Nie bierzcie więc wzoru z tego świata, lecz przemieniajcie się przez odnawianie umysłu” (Rz 12,2).
„Trzeba (…) odnawiać się duchem w waszym myśleniu” (Ef 4,23).
„Udaremniamy ukryte knowania i wszelką wyniosłość przeciwną poznaniu Boga i wszelki umysł poddajemy w posłuszeństwo Chrystusowi” (2Kor 10,4-5)
„A pokój Boży, który przewyższa wszelki umysł, będzie strzegł waszych serc i myśli w Chrystusie Jezusie” (Flp 4,7).
Święty Paweł przykładał ogromne znaczenie do prawdy i umysłu, toteż nieustannie przypominał o konieczności nauczania:
„Zaklinam cię (…) głoś naukę, nastawaj w porę, nie w porę, /w razie potrzeby/ wykaż błąd, poucz, podnieś na duchu z całą cierpliwością, ilekroć nauczasz. Przyjdzie bowiem chwila, kiedy zdrowej nauki nie będą znosili, ale według własnych pożądań - ponieważ ich uszy świerzbią - będą sobie mnożyli nauczycieli” (2Tm 4,1-3).
Kamieniem węgielnym bitwy o człowieka jest jego umysł. Przez wszystkie wieki Kościół troszczył się o prawdę, dobrze wiedząc, że bez prawdy Jezusowej nasze życie ulegnie zniewoleniu. Tak więc nauczał poprzez formułowanie „Wyznania Wiary”, zwoływane sobory, przez rozwój teologii, przez walkę z herezją i fałszywą nauką. Nauczanie stanowiło zawsze zasadniczy element pracy pastoralnej Kościoła.
Prawda porządkuje myślenie i prowadzi do wolności. Przypomnijmy jeszcze słowa zanotowane przez św. Jana: „Jeżeli będziecie trwać w nauce mojej, będziecie prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” (J 8,31-32).
- „Wszelki umysł poddajemy w posłuszeństwo Chrystusowi” (2Kor 10,5).
Myśli człowieka wpływają na całość jego osoby. Przypominają pliki zapisane na komputerowym dysku. Możemy je odtwarzać według własnego uznania. Wiele z tych plików otrzymaliśmy w spadku po naszych rodzicach, naszej kulturze. Zbiór wzbogaca nasz własny wkład do dziedziczonej kolekcji. Rejestrujemy na dysku to, co dobre i to, co złe, radość i cierpienie, a wszystko to w każdej chwili możemy odtworzyć. Możemy puszczać w kółko jeden i ten sam zapis – na przykład bolesne przeżycie, które nie daje nam spokoju, zmuszające do myślenia o tym, jak wszystko mogło ułożyć się lepiej. Ten rodzaj ciągle na nowo odtwarzanego zapisu ma wpływ na całą naszą osobowość.
Przez słowo „myśli” rozumiem to wszystko, co kryje się w naszej głowie – refleksje, rozważanie przyczyn i skutków, planowanie, oceny, wyobrażenia, marzenia, obrazy, wydarzenia, treści usłyszane, itd. Niektóre myśli są dobre, konstruktywne, twórcze i budujące. Inne są złe: wnoszą niezadowolenie, zamęt, wrogość, żądze, rozłamy i wszelkie rodzaje zła.
Można mówić o bezpośrednich połączeniach między naszymi myślami a reakcjami ciała, duszy i umysłu. Znamy na przykład skutki nieczystych myśli, wiemy, że kierują nas one ku nieczystym sytuacjom. Podobnie, osądzanie w myślach prowadzi do rzeczywistego osądzenia drugiego człowieka, nieprzychylne myśli – do nienawiści, do rozłamów. Listę można by ciągnąć w nieskończoność. Chodzi o to, że niekontrolowane myśli mogą wpływać na zachowanie całej osoby.
Zamiast nieprzerwanego odtwarzania niepożądanych myśli możemy je skasować jak pliki zapisane na dysku, a w ich miejsce wgrać coś nowego. Możemy zastąpić je myślami i pouczeniami wynikającymi z naszej wiary. Trzeba więc pozbyć się starych nagrań, a wpisać i odtwarzać nowe. Św. Paweł poleca nam: „W końcu, bracia, wszystko, co jest prawdziwe, co godne, co sprawiedliwe, co czyste, co miłe, co zasługuje na uznanie: jeśli jest jakąś cnotą i czynem chwalebnym - to miejcie na myśli!, (…) a Bóg pokoju będzie z wami” (Flp 4,8-9).
Św. Paweł jest świadom faktu, że nasze myśli wpływają na nasze zachowanie. Dlatego poucza, aby pozostawić tylko te myśli, które są Chrystusowe. Na wzór św. Pawła możemy każdą z myśli prosić o okazanie paszportu i wizy: „Skąd jesteś? Co tu robisz?” jeśli przybywa od złego i jego zastępów, mamy prawo nakazać jej odejść. Jeśli pochodzi ze „starego” człowieka lub z naszych wspomnień i nie niesie prawdy, dobra, pokoju, to możemy się jej pozbyć jak nieaktualnego zapisu i włączyć nowy. To właśnie znaczy strzec swych myśli w Chrystusie Jezusie. Myśli pełne radości w Panu, pełne dziękczynienia, współczucia i miłosierdzia – te pochodzą od Jezusa. Tych właśnie powinniśmy nieustannie używać i je wzmacniać.
Św. Ignacy Loyola odkrył w swym życiu jak wielkie znaczenie ma strzeżenie własnych myśli. Kiedy leżał w szpitalu, lecząc zranioną nogę, czas spędzał na czytaniu powieści o romantycznych bohaterach. Zachwycały go minione epoki. Kiedy zabrakło powieści, sięgnął po życiorysy świętych; one także sprawiły mu wiele radości.
Lojola jednak szybko dostrzegł różnicę między tymi dwoma typami lektury. Czytanie powieści o bohaterach wojen i romansów wprawiało go ostatecznie w stan smutku i przygnębienia, natomiast lektura żywotów świętych pozostawiała w nim radość. W ten właśnie sposób odkrył on ,a później rozwinął, własną metodę rozeznawania dobrych i złych myśli. Uczył swych uczniów, jak rozpoznawać pochodzenie danej myśli i przewidywać jej działanie.
Nasze myśli wpływają na nasz sposób reagowania i zachowania. Warto zbadać ich pochodzenie. Czy pochodzą z jakiegoś starego pliku, któremu pozwalamy się wciąż odtwarzać? A może ich źródło znajduje się w niekontrolowanej przez nas lekturze, programie telewizyjnym, rozmowie?
W walce duchowej trzeba badać z jakiego ducha pochodzą myśli, które przechodzą przez umysł. Myśl może być z ducha Bożego, pochodzić od człowieka albo od złego ducha. Sprawdzanie „paszportu” każdej myśli jest bardzo cenną i podstawową umiejętnością do skutecznej walki duchowej.
Myśl pochodząca od człowieka jest obojętna w skutkach duchowych, pozwala mu na normalne funkcjonowanie w świecie np.: „umyję się przed położeniem spać”.
Myśl z ducha Bożego jest przede wszystkim zgodna z Ewangelią i całym nauczaniem Kościoła. W myśli z ducha Bożego jakby odciśnięte jest oblicze Jezusa Chrystusa, w które ma być wpatrzony każdy chrześcijanin. Kiedy badamy, co w nas powoduje taka myśl, to widzimy, że usprawiedliwia, niesie pokój, podnosi na duchu, wzbudza miłość, wybawia z lęku, daje lub wprowadza dobro, daje uciszenie sporów i wyciszenie serca człowieka, daje otwarte serce na potrzeby bliźnich (nawet wrogów), wprowadza czystość (serca, intencji), buduje pokorę, a przede wszystkim umacnia miłość.
Myśl pochodząca od złego ducha, zarażona nieprawdą, powoduje zamęt myślenia, niepokój, smutek, złość, nienawiść, zazdrość. Wprowadza dezinformację, aby obudzić w człowieku chęć do działań sprzecznych z prawem miłości Boga i bliźniego. Zły (ojciec kłamstwa) w naszych myślach oskarża i potępia braci, nas samych albo Boga, wyszukuje półprawdy, krytykuje, porównuje aby poniżać i pogardzać innymi (sobą czy Bogiem), wzbudza podejrzliwość, żal, nieufność, jest duchem szemrania i rozdźwięku we wspólnocie, Kościele, czy miedzy narodami. Atak poprzez myśli ma wprowadzić nieprawdę o Bogu i jego prawach, o drugim człowieku i samym sobie.
Musimy pytać o pochodzenie i cel naszych myśli oraz domagać się ich „paszportów”. Jeśli nie są one Chrystusowe, trzeba je odrzucić. Stanie na straży serc i umysłów jest podstawową umiejętnością, którą musi posiąść uczeń Jezusa Chrystusa.
Temat do rozmyślania
- Zastanów się jakie myśli wprowadzają w twoje serce smutek, zniechęcenie, niepokój, złość, zamęt, żal, zazdrość. W jaki sposób próbowałeś radzić sobie z tymi myślami?
- Zastanów się jakie myśli przynoszą ci pokój, podnoszą na duchu, wyzwalają z lęku?
Bibliografia
- George W. Kosicki CSB – „Walka duchowa”,
wyd. ks. Marianów, Warszawa 1992