Logo

 

Wprowadzenie

Spójrzmy na dwie cechy Jezusa: cichość i gorliwość, które obecnie bardzo często są niedoceniane i nierozumiane, a jednak są dla nas bardzo ważne, a nawet podstawowe.

Dlaczego cichość i gorliwość są tak ważne? Można tu przedstawić szereg powodów. Pierwszy jest dość prosty: Bóg bardzo je sobie ceni. Pismo św. wskazuje, że są one istotne dla chrześcijanina, który chce upodobnić się do swego Pana, który chce reagować na ludzi i okoliczności codziennego życia w taki sposób, w jaki reagował sam Jezus.

Istnieją również inne powody. Te dwie cechy bezpośrednio dotykają ważnego problemu w naszym społeczeństwie. Chodzi o osobisty styl życia. Ludzie dzisiaj są wrażliwi na punkcie swojego „stylu”, czyli świadomie kreowanego obrazu samego siebie, który wiąże się z konkretnym sposobem odnoszenia się do innych. Do najbardziej popularnych stylów należy obecnie „luz” polegający na sprawianiu wrażenia wolności i swobodnej ekspresyjności. Jest szczególnie ceniony przez młodzież. Drugim popularnym stylem jest „twardość”. Te wszechobecne style mogą się podobać także nam, chrześcijanom. Niekiedy całym sercem je przyjmujemy, nie dostrzegając, jak bardzo różnią się od wzoru, który dał nam Jezus Chrystus. Chrześcijanie mają swój własny styl życia, różny od stylów i mód, które przynosi świat.

Cichość i gorliwość to styl życia Jezusa. Te cechy są dość blisko ze sobą związane. Przypominają dwie strony tej samej monety. Tą „monetą” jest jedna z najbardziej cennych chrześcijańskich postaw, która stanowi centrum tożsamości Jezusa Chrystusa. Chodzi o postawę służby. Oddając nasze życie Bogu i bliźniemu, tak jak Jezus i wszyscy Jego wierni uczniowie uczynili to przed nami, zmierzamy w kierunku prawdziwej wielkości. To właśnie na tej drodze służby i pokory pokonamy ostatecznie pokusę pychy i przed tronem Boga usłyszymy naszego Pana mówiącego: „Dobrze, sługo dobry i wierny! (…) Wejdź do radości swego Pana!” (Mt 25,21).

W trakcie naszych rozważań spróbujemy odpowiedzieć na pytania: Czym powinna być prawdziwa chrześcijańska cichość i czym jest chrześcijańska gorliwość? W jaki sposób te cechy objawiły się w życiu Jezusa i jak mają wyglądać w naszym życiu?

Jezus powiedział do uczniów: „(…) uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych” (Mt 11, 29). Co to znaczy, że Jezus był cichy? - Postawa cichości jest w naszych czasach niepopularna i mało rozumiana. Cichość przeważnie kojarzy się z szeregiem nieprzyjemnych i nieatrakcyjnych obrazów, nie mających żadnego związku z zachowaniem Jezusa.

Dla wielu pojecie to wiąże się z obrazem nieśmiałego i pozbawionego pewności siebie człowieczka, który nie ma własnego zdania i nie potrafi odmówić; którego wszyscy popychają. Jeżeli jest to mężczyzna  to dzieci wchodzą mu na głowę, a żona kieruje jego życiem. „Tak kochanie, jeśli tylko tak chcesz”, „Tak, proszę pana”. Te słowa przez cały dzień płyną z jego ust, ponieważ on nigdy nie mówi tego, co myśli i nigdy nie broni tego w co wierzy. Zawsze ustępuje w obliczu konfrontacji. Taka postawa nie przypomina w żaden sposób cichości Chrystusa. Prawdę mówiąc przejawia wypaczony ludzki charakter, a nie dojrzały charakter chrześcijański.

Można spotkać się też z drugim wypaczonym obrazem cichości. Jest to typowo chrześcijańskie wypaczenie – obraz sentymentalnego i tkliwego Jezusa. Można to określić jako „cichy i łagodny Jezus”. Jest przedstawiany jako miękki, delikatny i wrażliwy, zawsze dbający o to, by wszyscy czuli się kochani. Nigdy nie karci, nigdy nie jest surowy, nigdy nie podnosi głosu w gniewie. Wszystkie te cechy są wpisane w pojęcie „cichość”. Ale taki „sentymentalny” Jezus ma niewiele wspólnego z Jezusem ewangelicznym. Prawdę mówiąc, trudno byłoby im się wzajemnie rozpoznać.

Kiedy Jezus stwierdza, że jest „cichy” ma na myśli zupełnie coś innego. „Cichość” posiada liczne aspekty, które możemy odnaleźć tak w Starym, jak i w Nowym Testamencie.

  1. Uprzejmość i szacunek

Cichość zawiera w sobie uprzejmość i szacunek. Stanowi część naszej postawy służebnej wobec innych. Poprzez uprzejmość i szacunek uznajemy i wyrażamy wartość innych ludzi. Doskonałym przykładem tego aspektu cichości jest Abraham, „ojciec wiary”. Księga Rodzaju opisuje epizod pojawienia się trzech mężczyzn w odwiedzinach u Abrahama.

„Pan ukazał się Abrahamowi pod dębami Mamre, gdy ten siedział u wejścia do namiotu w najgorętszej porze dnia. Abraham spojrzawszy dostrzegł trzech ludzi naprzeciw siebie. Ujrzawszy ich podążył od wejścia do namiotu na ich spotkanie. A oddawszy im pokłon do ziemi, rzekł: O Panie, jeśli darzysz mnie życzliwością, racz nie omijać Twego sługi! Przyniosę trochę wody, wy zaś raczcie obmyć sobie nogi, a potem odpocznijcie pod drzewami. Ja zaś pójdę wziąć nieco chleba, abyście się pokrzepili, zanim pójdziecie dalej, skoro przechodzicie koło sługi waszego. A oni mu rzekli: Uczyń tak, jak powiedziałeś. Abraham poszedł więc spiesznie do namiotu Sary i rzekł: Prędko zaczyń ciasto z trzech miar najczystszej mąki i zrób podpłomyki. Potem Abraham podążył do trzody i wybrawszy tłuste i piękne cielę, dał je słudze, aby ten szybko je przyrządził. Po czym, wziąwszy twaróg, mleko i przyrządzone cielę, postawił przed nimi, a gdy oni jedli, stał przed nimi pod drzewem” (Rdz 18,1-8).

Abraham był człowiekiem czcigodnym i zamożnym. Oto spotykamy go odpoczywającego przy swoim namiocie w najgorętszej porze dnia. Nagle zauważa, że zbliżają się trzej podróżni. Są całkowicie obcymi osobami, on zaś jest sędziwym i szanowanym mężczyzną. Mimo to natychmiast wstaje, kłania się i przemawia do nich jak pokorny sługa ofiarując im to, co najlepszego miał w swoim domu, a nawet sam im usługując. Jego pełna uprzejmości i szacunku służba zostaje obficie wynagrodzona, bowiem okazuje się, że ci ludzie nie byli zwykłymi śmiertelnikami, ale posłańcami samego Boga.

Kto ma doznawać takiego wyrazu cichości z naszej strony? Z całą pewnością nie jest to ograniczone do osób znanych nam i kochanych, bowiem Abraham zachowywał się w ten sposób w stosunku do zupełnie obcych mu ludzi. Pismo św. wskazuje, że taką uprzejmością i szacunkiem powinniśmy obejmować wszystkich ludzi. W Liście do Tytusa chrześcijanie zostają pouczeni, by „nikogo nie lżyć, unikać sporów, odznaczać się uprzejmością, okazywać każdemu człowiekowi wszelką łagodność” (Tyt 3,2).

Księga Syracha podkreśla, jak powszechna ma być nasza cicha uprzejmość: „Nakłoń ucha swego biednemu i łagodnie odpowiedz mu spokojnymi słowami” (Syr 4,8). Chodzi tutaj o to, że pełna szacunku uprzejmość ma być zarezerwowana nie tylko dla osób wysoko postawionych i ważnych, ale przejawiać się również wobec biednych i pozbawionych przywilejów i poszanowania w tym świecie.

Ten pełen uprzejmości szacunek, który powinien cechować chrześcijan jest całkowicie różny od arogancji cechującej tak wielu współczesnych „supergwiazd” i „wielkich” tego świata. Postawa „na luzie” jest niczym innym jak całkowitym ignorowaniem drugiego człowieka i brakiem jakiegokolwiek nim zainteresowania – liczę się tylko „ja”.

Ta forma arogancji została wyidealizowana i wcielona w cały szereg filmowych i telewizyjnych „bohaterów”. Współczesny ideał „człowieka na luzie” to zupełne przeciwieństwo uprzejmej, pełnej szacunku i służebnej postawy Chrystusa.

 Znoszenie oskarżeń i cierpień

 Uprzejmy szacunek jest tylko jednym z wyrazów cichości. Innym jej aspektem, mocno podkreślanym w Piśmie św. jest pełna zaufania cierpliwość w obliczu niesprawiedliwych ataków. By móc dostrzec tę cechę spójrzmy na jednego z wielkich bohaterów Starego Testamentu, tym razem na Mojżesza.

W Księdze Liczb dowiadujemy się o pewnym konflikcie. Od wyjścia z Egiptu dla Mojżesza konflikty zaczynały stawać się codziennością. Sporo czasu zajmowało mu radzenie sobie z ciągłymi narzekaniami, oszczerstwami i buntem Izraelitów. Ale to ostatnie wyzwanie było szczególnie trudne do przyjęcia, ponieważ pochodziło od jego własnego brata i siostry, Aarona i Miriam, którzy wcześniej stanowili jego największą podporę. Mojżesz wszedł w związek małżeński, który im się nie podobał i dał okazję do wyrażenia wzrastającej zazdrości z powodu jego wyjątkowej pozycji w narodzie izraelskim. „Miriam i Aaron mówili źle przeciw Mojżeszowi z powodu Kuszytki, którą wziął za żonę. Rzeczywiście bowiem wziął za żonę Kuszytkę. Mówili: Czyż Pan mówił z samym tylko Mojżeszem? Czy nie mówił również z nami? (…) Mojżesz zaś był człowiekiem bardzo skromnym, najskromniejszym ze wszystkich ludzi, jacy żyli na ziemi” (Lb 12,1-3).

W obliczu nieoczekiwanego ataku ze strony członków własnej rodziny, Mojżesz zostaje opisany przez Stary Testament jako „skromny”. Zostało tutaj użyte hebrajskie słowo, którego rdzeń wywodzi się ze słowa „cichość”. Ten opis nie oznacza, że Mojżesz jako przywódca był słaby, albo mało skuteczny. Wprost przeciwnie. Udowodnił, że kiedy okoliczności tego wymagają, potrafi być silny i zdecydowany. W tym kontekście bycie „skromnym” oznacza, że Mojżesz nie odwzajemnił się swojemu bratu i siostrze – nie mówił przeciwko nim, oddając złem za zło. Co więcej, gdy Pan dotyka chorobą Miriam, Mojżesz natychmiast przejmuje rolę obrońcy i opiekuna, i błaga Boga by przywrócił jej zdrowie.

Mojżesz został nazwany „najskromniejszym spośród wszystkich ludzi na ziemi”. Jednak po nim w osobie Jezusa otrzymaliśmy jeszcze doskonalszy przykład znoszenia tych, którzy zadają nam cierpienia. Nowy Testament mocno podkreśla tę cechę cichości Jezusa. Jednym z najbardziej wyrazistych fragmentów dotykających tego tematu jest List św. Piotra. „Co bowiem za chwała, jeżeli przetrzymacie chłostę jako grzesznicy? - Ale to się Bogu podoba, jeżeli dobrze czynicie, a przetrzymacie cierpienia. Do tego bowiem jesteście powołani. Chrystus przecież również cierpiał za was i zostawił wam wzór, abyście szli za Nim Jego śladami. On grzechu nie popełnił, a w Jego ustach nie było podstępu. On, gdy Mu złorzeczono, nie złorzeczył, gdy cierpiał, nie groził, ale oddawał się Temu, który sądzi sprawiedliwie” (1P 2,20-23). Tak właśnie postępował Jezus – cierpliwie i w cichości znosił wszelką niesprawiedliwość i zawiść. Mimo swojej prawdziwej natury oraz wielkości i mocy, Jezus nie groził swoim oprawcom tym, co mógłby im uczynić za ich wrogość. W czasie cierpienia panował nad sobą i swoimi reakcjami, w pełni ufając swojemu Ojcu, który sprawiedliwie osądzi.

Krótkie spojrzenie na dwa wydarzenia mogą lepiej ukazać cichość Jezusa. Najpierw w Ewangelii wg św. Łukasza Jezus w agonii ukrzyżowania wstawia się u Ojca za swoimi oprawcami. Jest to niesłychany przejaw cierpliwego znoszenia cierpienia i prześladowania dla sprawiedliwości. „Lecz Jezus mówił: Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią” (Łk 23,34). Drugie wydarzenie opisuje Ewangelia wg św. Jana. Ukazuje cichość Jezusa gdy został postawiony przed trybunałem Annasza, byłego arcykapłana. Jezus zachowuje godność i opanowanie przez cały proces, nawet wtedy, gdy zostaje niesprawiedliwie uderzony. Jego cichość nie ma nic ze słabości czy nieśmiałości. Jego postawa wyraża poczucie siły i godności. Zapytany przez arcykapłana Jezus odpowiada ze spokojem i pewnością: „Arcykapłan więc zapytał Jezusa o Jego uczniów i o Jego naukę. Jezus mu odpowiedział: Ja przemawiałem jawnie przed światem. Uczyłem zawsze w synagodze i w świątyni, gdzie się gromadzą wszyscy Żydzi. Potajemnie zaś nie uczyłem niczego. Dlaczego Mnie pytasz? Zapytaj tych, którzy słyszeli, co im mówiłem. Oto oni wiedzą, co powiedziałem. Gdy to powiedział, jeden ze sług obok stojących spoliczkował Jezusa, mówiąc: Tak odpowiadasz arcykapłanowi? Odrzekł mu Jezus: Jeżeli źle powiedziałem, udowodnij, co było złego. A jeżeli dobrze, to dlaczego Mnie bijesz?” (J 18,19-23).

  1. Postawa cichości w życiu chrześcijańskim

W jaki sposób przykłady Mojżesza i Jezusa można zastosować w naszym codziennym życiu? Jak widać postawa cichości w sposób jasny wypływa z osobistej siły, a nie ze słabości. Przyjrzyjmy się kilku ważnym sytuacjom, które dla nas są wezwaniem do zachowania Chrystusowej cichości.

— Ataki i niesprawiedliwe oskarżenia

Trzeba, abyśmy nauczyli się w cichości reagować na ataki, czy oskarżenia skierowane przeciwko nam osobiście. Atak jest bardzo powszechnym doświadczeniem w pracy, w szkole, sąsiedztwie i rodzinach. Obmowa, oszczerstwo, agresja, złośliwość można spotkać wszędzie, gdzie tylko się znajdziemy. W normalnym biegu ludzkich zdarzeń najczęściej decyduje dobrze wypróbowane prawo odwetu – jawnego lub skrytego. Ale nie taka jest droga ucznia Jezusa. W postawie Chrystusowej cichości nie ma oddawania złem za zło, oszczerstwem za oszczerstwo.

Oczywiście nie chodzi o to, aby stać bezczynnie kiedy ktoś nam ubliża, miesza z błotem, albo trwać w bierności i nie bronić siebie w przypadku fałszywych oskarżeń. Cichość Jezusa to godna i rozsądna obrona samego siebie – to jasne wyrażenie prawdy i bezpośrednie reagowanie na kłamstwo czy nieprawdziwe oskarżenia. Tym, czego nie należy czynić, jest reagowanie w podobny sposób na ataki skierowane przeciwko nam - na agresję odpowiadać agresją, na złośliwość złośliwością, na niechęć niechęcią - inaczej mówiąc na zło złem. Takie są drogi świata i chrześcijanie nie powinni po nich kroczyć. Trzeba, abyśmy starali się reagować na ataki skierowane przeciwko nam w duchu cichości Jezusa.

  Dyskusje z wrogami Ewangelii

 Postawa cichości jest bardzo ważna kiedy podejmujemy dyskusję z wrogami Ewangelii. Takiej instrukcji udzielił św. Paweł Tymoteuszowi: A sługa Pana nie powinien się wdawać w kłótnie, ale /ma/ być łagodnym względem wszystkich, skorym do nauczania, zrównoważonym. Powinien z łagodnością pouczać wrogo usposobionych, bo może Bóg da im kiedyś nawrócenie do poznania prawdy i może oprzytomnieją i wyrwą się z sideł diabła” (2Tm 2,24 – 26).

Wskazówki św. Pawła mówią o postawie cichości. Sługa Pana powinien być zrównoważony i gotowy do znoszenia zła. Ma unikać kłótni, które mogą się pojawić przy nieporozumieniach. Ma z łagodnością pouczać w ważnych sprawach. Jednocześnie cały opis wskazuje na cichość jako cechę człowieka panującego nad sytuacją, pewnego siebie, który wie czego chce i otwarcie wypowiada prawdę i prostuje fałsz. Dodatkową zachętą do trwania w cierpliwości i łagodności jest pragnienie, aby wrogowie Ewangelii nawrócili się i doszli do poznania prawdy oraz uniknęli zasadzek diabła. „Może oprzytomnieją i wyrwą się z sideł diabła” (2 Tym 2,26).

 — Prześladowania z powodu Ewangelii

 Trzecia ważna sytuacja wzywająca nas do cichego znoszenia zła jest ściśle związana z drugą: mamy pozostawać cichymi, kiedy znosimy prześladowania z powodu Ewangelii. Pierwszy List św. Piotra, skierowany do chrześcijan stojących w obliczu prześladowań, przedstawia jedno z najmocniejszych wskazań na ten temat zawartych w Nowym Testamencie. „Nie oddawajcie złem za zło ani złorzeczeniem za złorzeczenie! Przeciwnie zaś, błogosławcie! Do tego bowiem jesteście powołani, abyście odziedziczyli błogosławieństwo. Kto zaś będzie wam szkodził, jeżeli gorliwi będziecie w czynieniu dobra? Ale jeżelibyście nawet coś wycierpieli dla sprawiedliwości, błogosławieni jesteście. Nie obawiajcie się zaś ich gróźb i nie dajcie się zaniepokoić! Pana zaś Chrystusa miejcie w sercach za Świętego i bądźcie zawsze gotowi do obrony wobec każdego, kto domaga się od was uzasadnienia tej nadziei, która w was jest” (1P 3,9.13-15).

Nowy Testament zawiera nie tylko pouczenia. Podaje również przykłady. Jednym z nich jest niezwykły przykład św. Szczepana „Gdy to usłyszeli, zawrzały gniewem ich serca i zgrzytali zębami na niego. A on pełen Ducha Świętego patrzył w niebo i ujrzał chwałę Bożą i Jezusa, stojącego po prawicy Boga. I rzekł: Widzę niebo otwarte i Syna Człowieczego, stojącego po prawicy Boga. A oni podnieśli wielki krzyk, zatkali sobie uszy i rzucili się na niego wszyscy razem. Wyrzucili go poza miasto i kamienowali, a świadkowie złożyli swe szaty u stóp młodzieńca, zwanego Szawłem. Tak kamienowali Szczepana, który modlił się: Panie Jezu, przyjmij ducha mego! A gdy osunął się na kolana, zawołał głośno: Panie, nie poczytaj im tego grzechu. Po tych słowach skonał” (Dz 7, 54 – 60).

Spotykamy się z postawą cichości w obliczu prześladowań i męczeństwa u wielu chrześcijan w czasach pierwotnego Kościoła, ale także w całej historii ludu Bożego. Polikarp, wielki biskup i męczennik z drugiego wieku był gotów oddać swoje życie natychmiast, gdy tylko rozpoczęło się prześladowanie w jego mieście. Jego reakcja na zaaresztowanie była zaskakująca. Przywitał oprawców w sposób bardzo uprzejmy i kazał im podać dobry posiłek. W ostatnich godzinach swojego życia modlił się, po czym odważnie i z godnością poszedł na swoją męczeńską śmierć na arenie. Z czasów współczesnych warto wspomnieć o Richardzie Wurmbrandtcie, ewangelickim pastorze rumuńskim, który poddał się z cichością i odwagą niesłusznemu cierpieniu ze strony komunistycznych prześladowców. Przeżył on aby opowiedzieć swoją historię. W książce „Torturowany dla Chrystusa” pisze:

„Widziałem chrześcijan w komunistycznych więzieniach, skutych dwudziestokilowymi łańcuchami, torturowanych rozgrzanymi do czerwoności żelaznymi prętami, których zmuszano do jedzenia soli, a później przetrzymywano bez wody, umierających z głodu, biczowanych, umierających z zimna i modlących się gorliwie w intencji komunistów. Po ludzku jest to nie do wyjaśnienia. Tego dokonała miłość Chrystusowa, która została wlana w nasze serca… W mojej celi uwięziono pastora. Był ledwo żywy. Krew lała się z jego twarzy i ciała. Został okrutnie pobity. Umyliśmy go. Niektórzy więźniowie zaczęli przeklinać komunistów. Jęcząc powiedział: ‘Proszę, nie przeklinajcie ich! Bądźcie cicho! Chciałbym się za nich modlić!’

Kwiat, jeśli zdepczesz go, w rewanżu rozsieje wokół swoją słodką woń. Podobnie chrześcijanie, torturowani przez komunistów, nagradzali swoich prześladowców miłością. Wielu więźniów udało nam się doprowadzić do Chrystusa. Jesteśmy napełnieni jednym pragnieniem: dawania komunistom, zadającym nam cierpienia, to, co mamy najlepszego – zbawienie pochodzące od naszego Pana, Jezusa Chrystusa.”

 Wezwanie do cichości w obliczu prześladowań staje się wezwaniem do odwagi, siły i heroicznej miłości. Cichość, jak widzimy, jest cechą, na którą składa się bardzo wiele. Zawiera w sobie uprzejmość, szacunek, łagodność, opanowanie, cierpliwość, godne znoszenie zła i prześladowań, rozsądną obronę i jasne wyrażanie prawdy. Ostatecznie jest to cała konstelacja cech, które charakteryzują uczniów Jezusa Chrystusa, tych, którzy naśladują swojego Mistrza. „Uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem” (Mt 11,29).