Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.
Mam na imię Ania. Mam męża i dwoje dorosłych już dzieci.
Pochodzę z rodziny niewierzącej. Całe swoje dzieciństwo i młodość żyłam z daleka od Boga. Wojowałam z kościołem, krytykowałam go, drwiłam z księży i z ludzi wierzących. Wydawało mi, się że do kościoła to chodzą tylko babcie, lub tzw. „ dewotki”.
W życiu czułam się samotna i wciąż odczułam pustkę w sercu. Do tego dochodził paraliżujący lęk, ciągła obawa przed opinią innych ludzi, myśl że jestem od nich gorsza, lęk przed pogardą, odrzuceniem, poczucie winy, które towarzyszyły mi od najmłodszych lat.
Mimo, że żyłam z daleka od Boga, to On zapragnął abym Go poznała i poszła za Jego głosem. Postawił na mojej drodze sąsiadkę, która zaproponowała mi udział w Szkole Modlitwy.
Nie chciałam tam pójść. Znalazłam tysiąc argumentów, ale najważniejszym wydawało mi się to, że mam małe dzieci, mąż pracuje i nie mogę go obarczyć dodatkową opieką nad nimi. Jednak za namową poszłam na pierwsze spotkanie. Od tego momentu zaczęła się moja wielka przygoda z Panem Bogiem. Początkowo nie rozumiałam co mnie tam przyciągało, bo nie była to fascynacja, ale ogromna siła przyciągająca jak magnez. Może to była treść wykładów. Może życzliwość ludzi. Może ich uśmiech. Jedno wiem na pewno. Tam po raz pierwszy spotkałam Boga. Dotknęłam potęgi Jego miłości. Po raz pierwszy w życiu dowiedziałam się, że Bóg mnie kocha, właśnie taką słabą, że nie patrzy na moje upadki, że wspiera mnie w każdym momencie.. Zaczęłam wierzyć w moc modlitwy, zaczęłam czuć prowadzenie Boże. Modlitwa stała się dla mnie głębokim przeżyciem.
Dzięki ukończeniu Szkoły Modlitwy, a potem formacji we wspólnocie na nowo się odrodziłam. Bóg zaczął leczyć wszystkie zranienia, które nie pozwalały mi normalnie żyć, które nie pozwalały przyjąć miłości innych ludzi i nie pozwalały ich kochać.
Zaczęłam codziennie czytać i medytować Słowo Boże. Wielokrotnie czułam, że było ono kierowane do mnie, umacniało mnie i prowadziło.
W trudniejszych dniach dawało mi radość, pokój i nadzieję.
Wiem, że nie jestem już sama, czuję się bezpieczna. Kiedy przechodzę trud, cierpienie, wiem, gdzie szukać pomocy.